wtorek, 4 lutego 2014

Kiedy miłość to tylko słowo (u osób z zaburzeniem osobowości borderline)

Tłumaczenie artykułu Shari Schreiber (znakomita większość tekstu).



Jeżeli kiedykolwiek miałeś do czynienia z  osobą z zaburzeniem borderline to na pewno zmagałeś się z ogromną dezorientacją i chaosem. Wielka różnica pomiędzy wypowiadanymi słowami, a czynami spowodowała, że biegałeś w kółko próbując zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. Czy powinieneś wierzyć swojej partnerce, kiedy mówi, że "kocha cię ponad wszystko i że wszystko, czego pragnie to szczęścia dla ciebie"? Czy może powinieneś zaakceptować ich destrukcyjne zachowania i przyjąć je jako dowód, że ich słowa o miłości nie są prawdziwe? Wątpisz w swoją emocjonalną normalność ponieważ w jednej minucie cię adorują, a godzinę, albo jakiś czas później odcinają cię, zdradzają, albo chcą z tobą zerwać!



Dodaj do tego to, że partnerka z borderline mówi ci, o tym że powinniście zerwać, ale jeżeli się z nią zgodzisz, albo chociaż kiwniesz głową to ona automatycznie oskarży cię o to, że chcesz ją porzucić. Miałam taki przypadek u klienta borderline, który korzystał z moich usług. Po dwóch sesjach (tylko dwóch sesjach), które przebiegły bardzo pomyślnie ona postanowiła zadzwonić do mnie i powiedzieć, że nie czuje się dobrze pracując ze mną. Kiedy ja logicznie wytłumaczyłam jej jakie metody stosuje i powiedziałam, że mogą one być faktycznie nieodpowiednie dla niej (z racji tego, że ona po prostu nie chciała żadnych zdrowych zmian) to nagle oskarżyła mnie o to, że nie chce z nią dalej pracować! To był jej mechanizm projekcji, ona potrzebowała tego, żeby przedstawić mnie jako tą "złą", tą która ją porzuci. Dzięki temu mogła utrzymać w głowie swoją dawną śpiewkę ("nikt nie może mi pomóc, każdy odchodzi") -- znalazła we mnie problem, tak jak w poprzednim terapeucie.  

Najprawdopodobniej przechodziłeś to samo w swoim własnym tańcu z osobą borderline, ale nie bierz tego do siebie i nie próbuj przekonywać ich, że to tylko ich wewnętrzny wymysł. Tak działają ich zaburzenia poznawcze, nie zmienisz tego. Dużo osób z borderline dzwoni do mnie pytając o "uzdrowienie". Oczywiście rezygnują jak tylko dowiedzą się, że "wzrost" jest częścią tego procesu. Wzrost przynosi zmiany, a zmiany są dla nich przerażające. Dlatego też takie osoby pozostają żałosnymi poszukiwaczami czegoś, czego nie mogą pomieścić i tak naprawdę nie chcą.

Osoby z borderline są strasznie ekstremalnie niepewne. Użyją swojego zachowania acting-out na wszystkich, którzy zbliżą się zbyt blisko nawet na profesjonalnych terapeutach, którzy chcą im pomóc. Zrobią ze swoim "lekarzem" to, co zrobiły i z tobą. Porządna terapia szturcha i tarmosi ich mechanizmy obronne, a to powoduje, że one po prostu chcą uciec. Takie osoby chcą ciągłego zapewniania, że nie wywalisz ich z terapii, ale mimo tego będą "testowały" to zapewnienie i sprawdzały jak daleko mogą się posunąć (zmienianie terminów na ostatnią minutę, nieprzychodzenie na spotkania, sabotaż (żeby obronić się przed "wzrostem"), ignorowanie produktywnych sugestii itp.)

Osoby z borderline nadużywają słowa miłość. Będziesz chciał im wierzyć, kiedy będą ci to mówiły, ale znakomita większość osób z borderline to patologiczni kłamcy. Patologiczne kłamstwa to część ich strategii przetrwania od najmłodszych lat. One mogą bez trudu ukrywać swoje seksualne i emocjonalne związki na boku przed swoimi obecnymi partnerami. Jeżeli jesteś wystarczająco głupi, żeby pomyśleć, że to nie przydarzy się tobie to lepiej pomyśl ponownie!


Fasady borderline (one są takie otwarte, hiper seksualne, fascynujące) stanowią haczyk w tej grze.
Faza "miesiąca miodowego" podczas, której robisz wymówki i przeoczasz jej kastrujące, toksyczne zachowania stanowi haczyk. Kiedy połkniesz haczyk i zagnieździ się on głęboko w twoim przełyku to wtedy nawet nie możesz pomyśleć o uwolnieniu się, ponieważ towarzyszyć będzie temu ogromny ból. Kiedy ona mówi, że cię kocha usypia twoją czujność. Kto mógłby zostawić taką super kobietę, która znowu wznosi cię pod niebiosa? Problem polega na tym, że te wariackie epizody zaczynają się mnożyć i wkrótce bagno otacza cię z każdej strony. Jesteś na haczyku i nie ma odwrotu nawet pomimo jej emocjonalnej gimnastyki w stylu odepchnij/przyciągnij, kochaj/nienawidź. Mam ulubiony film 500 Dni Lata (ang. 500 Days of Summer), który uosabia twoje problemy i walkę z emocjonalną regularnością i uziemieniem z borderline - niestety nigdy nie będziesz miał szansy doświadczyć wygranej w tej grze.


OBRAZ JEST WARTY TYSIĄC SŁÓW

Wyobraź sobie, że siedzisz w łódce i zarzuciłeś właśnie przynętę na ryby. Czekasz sobie spokojnie, aż złapiesz swoją nową kolację. To przecież normalne założenie dla wędkarza prawda? Borderline ignoruje przynętę w wodzie i po prostu sama wpada do twojej łodzi. To jest naprawdę fantastyczne dla gościa, który sam jest niepewny siebie i chce ominąć możliwości odrzucenia - jeżeli to on wykona pierwszy ruch. To jest także niewątpliwy znak tego, że zbliża się katastrofa kolejowa z kolejną dziewczyną z zaburzeniem borderline. Jedynym lekarstwem na przyciąganie do osób z borderline jest wzrost i prawdziwa pewność siebie i poznanie swojej prawdziwej wartości.

Każdy centymetr ciebie pragnie tego majestatycznego początku jaki przeżyliście razem - ja doskonale wiem jak bardzo chcesz, żeby wróciła. Jest ciężko pozwolić umrzeć tej fantazji. Prawda jest taka, że możesz złapać jakieś pojedyncze momenty szczęścia, ale nigdy nie będzie tak samo jak na początku ponieważ już jesteś uwiedziony. Jeżeli nie ma pościgu to polowanie nie znaczy nic dla osoby z borderline. To właśnie dlatego dużo gości jest zostawionych na lodzie, gdy tylko zostawią swoje żony i rodziny dla przyszłej partnerki. Nie ważne, co ona ci powie. Kiedy tylko będziesz jej to ona cię już po prostu już więcej nie chce (seksualnie czy jakkolwiek).

Mówiąc w przenośni dobrze odżywiony kot domowy będzie polował na mysz tylko dla sportu. Kiedy szkodnik jest już złapany i wystarczająco mądry, żeby udawać zdechłego wtedy kot traci zainteresowanie i odchodzi. Jeżeli szkodnik natomiast walczy, aby się wyrwać i przeżyć wtedy kot po prostu zabija mysz. To samo dzieje się w twoim tańcu z partnerką borderline. Kiedy jesteś osiągalny ona nie jest tobą zaintrygowana, albo podekscytowana.

CZY TO ONA/ON JEST WALNIĘTY, CZY JA?

Osoby z borderline mają dużą trudność w zaufaniu komukolwiek. Ten problem jest pozostałością po ich wczesnym dzieciństwie. Problem powstał dzięki "słabym" rodzicom - dlatego też nie odbieraj ich braku zaufania do ciebie personalnie. Nie możesz spowodować, że ta osoba ci zaufa i nie ma znaczenia jak bardzo kochający jesteś. Ten problem istniał na długo przed tym  zanim ty się pojawiałeś więc nie obarczaj się za to odpowiedzialnością.


Na początku borderline odbija (jak w lustrze) wszystko to co zawsze chciałeś o sobie usłyszeć i w to co chciałeś uwierzyć. Kiedy relacja jest w toku wtedy one jak echo odbijają to jak naprawdę czujesz się w środku samego siebie. Pragniesz znowu wrócić do tego pierwszego obrazka, kiedy stałeś na piedestale (w ich oczach), ale to daremny trud i to powoduje, że czujesz wstyd, aż do rdzenia samego siebie. Ten oszałamiający wstyd powoduje, że chcesz ją z powrotem, myślisz, że dzięki temu się uwolnisz od tego uczucia.

Osoba z borderline może obarczać cię winą, za ich własne manipulacyjne zachowania. Może spowodować, że zaczniesz wierzyć, że jeśli się z nią ożenisz to ona będzie oddana tylko tobie i twoje życie będzie wspaniałe. Nie bądź głupi i nie kupuj tych bzdur! Prawda jest taka, że im bliżej będziesz osoby z zaburzeniem osobowości borderline tym bardziej one zaczną świrować i odpychać cię. To jest właśnie ten paradoks spowodowany ich strachem przed przywiązywaniem się.

Takie osoby będą bardzo oburzone, kiedy zakwestionujesz ich prawdziwe motywy działania, albo nawet dasz im wzmiankę na temat tego jak się zachowują - to są ich mechanizmy obronne. Nie mogą zostać perfekcyjne więc znowu do głosu dochodzi toksyczny wstyd, który stanowi rdzeń ich osobowości.

Mogłeś nie mieć do czynienia z prawdziwym uczuciem miłości nigdy przedtem więc takie sprzeczne komunikaty od borderline mogą cię zostawiać w stanie zagubienia. Początki z borderline są świetne, coś czego nie doświadczyłeś nigdy wcześniej. Kiedy ona zaczyna cię odpychać, albo szukać w tobie wad wtedy myślisz, że to tylko tymczasowe. Myśli, że to naprawisz, albo przeczekasz. W końcu ona cię naprawdę kocha, więc może to tylko nieporozumienie.

Zanim się zorientujesz twój cały plan zajęć polega na tym, aby to wszystko naprawić. Nawet, kiedy wiesz, że nie zrobiłeś nic złego twoja partnerka daje ci znać, że to z tobą jest coś nie tak.

Nie ważne, co zrobisz, żeby zadowolić swoją partnerkę, takie osoby nigdy nie mają dosyć i zawsze obwinią ciebie o wszystko. Nigdy nie będą w stanie zobaczyć problemu z twojej perspektywy, nigdy nie zaakceptują twoich wyjaśnień na temat tego, co faktycznie tutaj zaszło. Zaczną wymyślać, rzeczy odnośnie twojej osobowości, które nie są prawdziwe,a ty zaczniesz się bronić. I znowu wlazłeś w ich świat, intryg i dewaluacji.

CO MIŁOŚĆ MA Z TYM WSPÓLNEGO?

Miłość jest abstrakcyjnym pojęciem dla kogoś kto ma borderline i zwykle jest powiązane z bólem. Tęsknota osoby z borderline za miłością jest dramatyczna i pełna przykrych, bolesnych emocji, które są mylone z miłością do rodzica. Rodzica nieobecnego podczas dzieciństwa, rodzica który "nie oddał" tej miłości" im. Czy może podobnie było w twoim wypadku?

Osoba z borderline ma sobie ogromne pokłady toksycznego wstydu - nigdy nie czuły się warte miłości, nawet od najmłodszych lat. Żyły z przekonaniem, że muszą kupować miłość swojego rodzica (przez drogie prezenty, odwiedziny, kiedy nie miały na to ochoty, itp) - robiły to żeby zyskać akceptacje siebie. To samo robią z tobą. Każdego razu kiedy były super miłe, szczodre i uwodzicielskie to robiły to po to, aby rozegrać ten proces walidacji z dzieciństwa - ty nie masz tutaj nic do rzeczy.

Trudno zrozumieć paradoksalną naturę osób z zaburzeniem borderline. Ponieważ ich reakcje są często przeciwnością tego, jak oczekiwałbyś, że ktoś się zachowa i to mota ci w głowie. Dla przykładu im bliżej się do nich zbliżysz tym bardziej one potrzebują dystansu. Dla zdrowych ludzi, miłość, zaufanie i poziom intymności wzrasta razem z relacją. Z osobami borderline jest tak, że gdy tylko one poczują się bezpieczne i szczęśliwe to wtedy na wierzch wychodzą obawy przed porzuceniem i muszą cię odepchnąć. Ich przetrwanie zależy od tego, dla nich słowo "miłość" oznacza napływ ogromnego bólu. Nie możesz tego zmienić.

Miłość jest zrównoważona i dlatego też osoby z borderline nie potrafią jej znieść i tolerować. 

Dla przykładu masz ochotę na jakieś ulubione jedzenie. Masz chęć zaspokoić apetyt i nic innego poza twoim ulubionym jedzeniem w tej chwili nie będzie wystarczająco dobre. Kiedy zjesz już swój posiłek twoje uczucie głodu znika, jesteś syty. W przypadku osób z borderline jak tylko zaspokoisz ich uczucia miłości to wtedy ich poczucie "miłości" znika - po prostu wyparowuje. Dla nich uczucie miłości i bólu jest ze sobą splecione dlatego też w ich myśleniu jeżeli to nie boli to to nie może być miłość. Dlatego też osoby, które są zdolne dać im miłość są traktowane jako ich słudzy, są niszczeni i karani, albo po prostu spychani na bok.  

Możesz dojść do wniosku, że oboje macie uszkodzone swoje rdzenie osobowości. Dlaczego mimo wszystko nie jesteście kompatybilni? Czy kiedyś widziałeś jak dwójka dzieci bawi się razem i nagle pojawia się konflikt? Dzieci nie mają umiejętności, żeby ten konflikt rozwiązać dlatego musi interweniować dorosły. Brak tej dojrzałości (dorosłości) powoduje to, że konflikty się mnożą i nie ma czegoś takiego jak efektywne rozwiązywanie problemów. Dzięki temu istnieją terapie dla małżeństw tak swoją drogą. Może zauważyłeś to ze swoją partnerką borderline - poddałeś się, albo może oddaliłeś się dopóki sprawa nie ucichła, ale po pewnym czasie kiedy wróciłeś zobaczyłeś, że konflikt zamiast zniknąć tylko zwiększył się dramatycznie. Takie cykle powtarzają się w kółko.

PERSPEKTYWA ROZWOJU MIŁOŚCI, STRATY, ODRAZY

To nie jest tak, że osoby z borderline nie chcą miłości - one po prostu nigdy nie mogły jej zaufać. Partnerzy, którzy okazjonalnie spełniają ich oczekiwania bliskości są mniej zagrażający niż ci, którzy mogą to zapewnić cały czas.

Próbowanie wygrania tej gry przez udawanie kogoś kim nie jesteś tylko po to, żeby zaspokoić swoją partnerkę z borderline NIGDY NIE DZIAŁA. To akurat twoje problemy z dzieciństwa o których rozmawialiśmy już w poprzednich artykułach. Nie możesz wygrać z uszkodzonym/dysfunkcyjnym indywiduum ale twoje ego będzie próbowało walczyć - mimo że szanse są zerowe.

Kochanie borderline oznacza, że zawsze chodzisz pod napięciem. W tej relacji liczą się tylko jej uczucia, jej komfort i jej potrzeby - nie ma żadnego miejsca dla twoich! Będziesz poświęcał dużo czasu nad rozmyślaniem jak to wyrównać, ale to zadanie skazane na porażkę. Fakt jest taki, że im więcej dasz takiej osobie tym mniej ona będzie cię szanowała. Jak może cię szanować skoro ty sam nie szanujesz siebie?

TANIEC DIVY

Od czasu do czasu kontaktują się ze mną psychoterapeuci, którzy mają problemy ze swoimi klientami borderline. Kilku nie zdołało utrzymać takich ludzi na dystans i w terapii zapanował chaos, dramat i toksyczność. Na moich konsultacjach uczę ich jak stawiać granicę i odzyskać swoją moc. Złośliwy, obraźliwy borderline dosłownie krzyczy, aby zostać powstrzymanym. Terapeuta musi chcieć traktować tych pacjentów inaczej niż innych. Musi ochraniać siebie podczas całego procesu nawet jeśli oznacza to wychodzeni z biura na kilka minut. Wniosek jest taki: nie ma żadnej wymówki na takie toksyczne zachowania i nie możesz dojść do logicznego porozumienia z 3 letnim dzieckiem (borderline).  
...
Twoja diva to nic innego jak mały bachor, któremu brakuje kontroli impulsów i granic.

Małe dziecko nie może pomieść uczuć przez zbyt długi okres czasu. Emocjonalna deregulacja jest czymś naturalnym w tej fazie dorastania. Dzieci są bardzo zawiedzione, kiedy coś obiecasz i tego nie dostarczysz - będą cię nienawidziły, będą wrzeszczeć, krzyczeć i płakać. To zazwyczaj trwa przez krótki okres czasu po tym czasie znowu cię kochają, a ty jeżeli spędziłeś trochę czasu z dziećmi to wiesz już jak je zadowolić. Czasami wystarczy nawet lizak.

Osoby z borderline nie wykształciły swojego własnego pojemnika na emocje i jak małe dzieci są zależne od ciebie. To ty musisz stworzyć granice, dzięki temu będą się czuły bezpieczne. Oczywiście one będą cały czas testowały te granice, ponieważ same nie mają własnych.

Dziecko jest rządzone przez instynkty i potrzeby. Nie ma pojemności na regulację nastroju, empatię, wyższe rozumowanie i rozpoznawanie dobra od zła. Potrzeby dziecka są samolubne, ponieważ ich przeżycie zależy od nich. Jeżeli dorosły rozwój nie został w pełni wykształcony rodzi się narcyzm. Emocjonalnie niedorozwinięta osoba cały czas siłuje się z problemami w relacji, uzależnieniami, zaburzeniami osobowości, niską samooceną i małą tolerancją na opóźnione zaspokojenie.
...
Niektóre materiały na internecie mówią o "wciąganiu/odkurzaniu (ang. hoovering)" ja zwykle unikam takich stwierdzeń, ale to perfekcyjnie opisuje naturę borderline. W naturze borderline leży chęć "posiadania cię" jak tylko zdają sobie sprawę, że nie mogą cię mieć. To wyzwanie wciągania cię z powrotem to własnie zjawisko "wciągania". Kiedy już ich apetyt jest zaspokojony wtedy znowu nie jesteś potrzebny i cykl się powtarza. Dopóki jedno z was naprawdę ma dosyć, albo jest już chore. Dosłownie.  

Możesz chcieć uciec z tej toksycznej relacji ale nie możesz sobie wyobrazić opuszczenia swojego borderline. Bądźmy szczerzy problemy borderline pojawiły się na długo przed tym zanim na radarze pojawiłeś się ty. Nie napiszesz od nowa jej historii, choćbyś nawet ustał na głowie i klaskał uszami. Nie porzucasz tej osoby (to akurat zrobili jej rodzice), ty po prostu odchodzisz, aby zając się sobą!  



8 komentarzy:

  1. Dzięki serdeczne. To co robisz jest nie do przecenienia. Ciężko w Polsce znaleźć specjalistę podchodzącego do tematu z dużą wiedzą a te felietony pozwalają samemu uporządkować wiele spraw.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo, ale główne podziękowania należą się oryginalnym autorom artykułów.

      Usuń
  2. Chyba został Pan bardzo skrzywdzony przez kobietę z borderline'm i dlatego ma pan taki stosunek do nas. Ale nazywać borderów "oprawcami"? To już moim zdaniem za wiele. Artykuły umieszczone tu są bardzo ciekawe i dają wiele do myślenia, to fakt. Ale nie trzeba nas od razu przedstawiać jako wyrzutki społeczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ma Pani problemy ze zrozumieniem wielokrotnie powtarzanego tutaj faktu, że artykuły publikowane na tym blogu są tłumaczeniami prac doktor Tary i psycholog (psychoterapeuty) Shari Schreiber? Moja perspektywa nie ma tutaj nic do rzeczy. Te same prace może Pani znaleźć na serwisach zagranicznych. Jeżeli ma Pani problem odnośnie treści merytorycznej artykułów to proszę bardzo skontaktować się z ich autorkami.

      Ponad to proszę przeczytać sobie informacje o tym blogu przedstawione po prawej stronie na samym początku tego bloga. TO JEST BLOG DLA OFIAR, A NIE DLA OPRAWCÓW. To tyle, żegnam i życzę udanego powrotu do zdrowia.

      Usuń
    2. Zapomniałem dodać:

      I jeszcze jedno dla Pani wiadomości według słownika polskiego OPRAWCA to inaczej DRĘCZYCIEL, KAT, GNĘBICIEL, SADYSTA, PRZEŚLADOWCA. Uważam, że to słowo doskonale oddaje istotę tego, co partner z zaburzeniem borderline robi z osobami na których "mu zależy". Na zakończenie dodam, że kolejne Pani oskarżycielskie i wulgarne komentarze nie będą publikowane. Jak już zostało napisane w artykułach najlepszym kontaktem z osobą cierpiącą na borderline jest całkowity brak kontaktu.

      PS. Do doktor Tary, co jakiś czas piszą osoby z zaburzeniami, z takimi samymi oskarżeniami jak Pani teraz do mnie więc jeżeli zna Pani angielski to proszę sobie przeczytać:
      http://www.shrink4men.com/2012/12/10/comments-from-the-edge-what-your-npdbpd-says-vs-what-she-means/

      Usuń
    3. Ja od co drugiej słyszę jak nie daję się wykorzystywać, że chyba zostałem skrzywdzony przez kobietę ;) Wręcz przeciwnie, kilka relacji z różnej maści kreaturami pozwoliło mi wyrobić sobie zdanie na temat pewnego segmentu kobiet. Najgorsze jest to, że mężczyzna bez doświadczenia w tym temacie zostanie przez taką panią wykorzystany, zmielony i wydalony.W dodatku często pani zapisze się na forum dla przemocowców i zacznie grać ofiarę. Trzeba badać przyczyny zjawisk a nie skutki - to jak widać zbyt wiele dla dużej części z nas. Inną sprawą jest czemu pewien rodzaj mężczyzn przyciąga tego typu kobiety. Ja niewątpliwie jestem caregiverem i potrafię też zidentyfikować problem z dzieciństwa, który wywołał taki sposób mojego funkcjonowania. Efekt? Muszę wręcz opędzać się od toksyków - jestem już zmęczony walką o życie, ale widzę lampkę w tunelu. Pogodziłem się też z tym, że będę skazany do końca życia prawdopodobnie na krótkie interakcje z kobietami lub wybiorę samotność. Dziś jest już i tak bardzo dobrze bo odeszły czarne myśli, umiem znaleźć jasną stronę życia i uczę się żyć na nowo.
      Autor strony robi świetną robotę, bo współczesne kobiety manipulację doprowadziły do poziomu absurdu a kreowanie się na ofiary systemu i facetów do mistrzostwa. Cieszę się, że jest nas coraz więcej...coraz więcej świadomych mężczyzn, którzy nie dają się wykorzystywać. Mój angielski jest na tyle dobry, że sam czytam artykuły, które wskazał autor ale jest zapewne wielu mniej obeznanych językowo chłopaków, którzy w tym zaścianku nie mają dostępu do takiej wiedzy.
      Tak trzymać kolego!

      Usuń
  3. Witam! Po pierwsze również bardzo dziękuję autorowi za wszystkie artykuły. Kończę czytać książkę "Borderline, jak żyć z osobą o skrajnych emocjach". Wiele tam mądrych spostrzeżeń, ale ja muszę nauczyć się żyć po rozstaniu z Borderem i powyższe artykuły przemawiają do mnie skuteczniej. Mojego "niezwykłego" partnera poznałam, niedługo po tym jak po 9 latach związku mój mąż postanowił rozpocząć nowe życie z młodszą o 20 lat partnerką, zostawił mnie z synem itd. Kiedy próbowałam lizać rany i budować na nowo swoje życie, spotkałam uroczego, wrażliwego i niezwykle podobnego do mnie chłopaka. Tak jakbym nagle na zakręcie życia odnalazła drugą połowę. Zakochałam się od pierwszego spotkania i wtedy wierzyłam że on też. Było niezwykle. Pół roku jak ze snu. Pośród koszmaru codzienności, spraw sądowych z "byłym", kłopotów z dzieckiem i jego chorobą, miałam siłę na wszystko. Byłam szczęśliwa wśród burz. Nasze dzieci się polubiły, cudownie spędzaliśmy czas i mimo "trudnego charakteru mojego Bordera", przy całej mojej ugodowości, anielskiej cierpliwości i życiowemu optymizmowi, pragnęłam z nim być. Nagle rzucił pracę, zaczął być jakiś nieobecny, chłodny, stwierdził że przeze mnie nie może poradzić sobie ze swoimi sprawami. Kiedyś po namiętnej, cudownej nocy, trzymając mnie w ramionach stwierdził: "Jesteś najcudowniejszą kobietą na świecie, bardzo cię kocham, ale nie mogę już z tobą być, zabierz jutro wszystkie swoje rzeczy". Po tygodniu mieszkał już z inną kobietą. Nie znalazł pracy, nie rozwiązał swoich problemów, znalazł następną ofiarę, 38 bo ja podobno byłam 37 [jeśli to w ogóle prawda]. Dziś biegam, pływam, uciekam do znajomych, czytam, oglądam filmy, itd. ale przede wszystkim próbują jakoś dalej żyć, pracować opiekować się synem. Wszystko przez ból i łzy. Pustka, którą czuję jest nie do opisania. Muszę mieć siłę, bo były mąż próbuje mnie i dziecko eksmitować z mieszkania, uciec od alimentów a najlepiej przejąć opiekę nad synem, bo wtedy z innymi sprawami pójdzie mu łatwiej. Napawa się swoim nowym szczęściem, szydzi z mojej porażki. Także Romku, który piszesz o złych kobietach, pomyśl że są kobiety, które cierpią podobnie i pewnie podobnie zostały potraktowane. Dałam z siebie w związku bardzo dużo, zawsze byłam bardzo wrażliwą i pogodna osobą, chyba nawet próbowałam "uleczyć" B. To prawda, dużo przeszłam w dzieciństwie i wiem, że dziś nie jest to bez znaczenia. Sądzę, że faktycznie pora udać się na terapię. Pozdrawiam i wypatruję znów światełka w tunelu, czego i innym ofiarom Borderów z całego serca życzę. Kasia

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiadam na pytanie zadane przez jedną z pań w komentarzu ,komentarzu którego nie mogę obecnie namierzyć .

    "Zastanawiam się, czy znane sa przypadki, żeby dwoje bordreline sprzęgło sie razem w jednym zwiazku."

    To jest możliwe jak w sumie każda konfiguracja ,jednak bardziej prawdopodobne wydaje mnie się w tym przypadku co innego . Mianowicie to iż partner zaburzony (nawet w przypadku sporej samoświadomości własnego zaburzenia ) będzie wykorzystywać wiedze na temat swojej drugiej połowy tudzież wiedzę na temat jej cech charakteru ,słabości itp w sposób instrumentalny . Mechanizm jest w sumie dość prosty ,chodzi otóż o przedstawienie drugiej osoby w następujący sposób ,przekazania jej takiego komunikatu " wcale nie jesteś lepszy " "jesteśmy siebie warci" , "może nie jestem normalny/a ale z tobą też jest coś nie tak " itp itd ( kat zapewne potrzebuje swojej ofiary , jednak ich równoważność jest delikatnie mówiąc dość wątpliwa)

    Nie ma ludzi którzy w swoim życiu nie zrobili by rzeczy z powodu których odczuwają wstyd ,to normalny i w sumie socjalizujący mechanizm .Ludzie krzywdzą innych ludzi od zawsze ,popełniają błędy i nie zawsze związane jest to z trwałymi zaburzeniami W normalnych warunkach człowiek ( o ile nie wykazuje przeróżnych patologii) krzywdząc drugą osobę odczuwa z tego powodu wyrzuty sumienia (zwłaszcza gdy wyrządzona krzywda jest niemożliwa bądź trudna do naprawienia ) W warunkach które nie odbiegają też zbytnio od normy każdy człowiek posiada dysponuje pewnym wachlarzem cech .Każdą z tych cech charakteru(bo o charakterze mowa) w odpowiednich warunkach można ,przedstawić w wykoślawiony sposób ,wykorzystać ją ,zrobić z niej wadę ,w ostatecznym rozrachunku potraktować jak słabość tę zaś wyzyskać jako doskonałą odskocznie do nacisku i kontroli nad drugim człowiekiem.

    Po co ten przydługi dość wywód ? Aby wyjaśnić iż jak mnie się zdaje nie ma takiej rzeczy (dobrej,złej,obojętnej )czy to w naszym charakterze czy to w naszej biografii itp którą człowiek zaburzony i dość inteligentny nie jest wstanie obrócić przeciwko swojej ofierze . Zrobić z niej samograj ,kij którym okłada swoją ofiarę wedle uznania .

    Czy jest pani zaburzona ? trudno mnie wyrokować nie znając pani ,oczywiste mnie jednak się wydaje iż kontynuując swój obecny związek ,ryzykuje pani poważnymi zaburzeniami .

    OdpowiedzUsuń

Zanim skomentujesz przeczytaj (szczególnie jeżeli jesteś osobą zaburzoną; jeżeli Twój komentarz nie pojawił się na blogu to odpowiedź na pytanie 'dlaczego?' najczęściej kryje się w poniższym artykule): http://koniectoksycznych.blogspot.com/2014/02/komentarze-z-drugiej-strony-od-bpdnpd.html