niedziela, 9 lutego 2014

Komentarze z drugiej strony (od BPD/NPD...)

W związku z tym, że od czasu do czasu otrzymuje mniej lub bardziej obraźliwe komentarze szczególnie od osób z borderline to postanowiłem przetłumaczyć artykuł doktor Tary, który traktuje dokładnie o tej samej sprawie. Z artykułu dowiecie się między innymi jakie komentarze otrzymywała (pewnikiem dalej otrzymuje) doktor Tara i dlaczego ja postanowiłem iść tą samą drogą i nie publikować takich komentarzy. Zapraszam do czytania.




Każdego tygodnia co najmniej jedna samo-zdiagnozowana osoba z borderline lub też kobieta chora na syndrom "złotej macicy" wysyła mi e-mail, albo próbuje wysyłać komentarz na temat moich artykułów ostrzegających o relacjach z osobą mającą zaburzenie osobowości z pogranicza (borderline), narcystyczne zaburzenie osobowości, histrioniczne zaburzenie osobowości z lub/bez cechami socjopatycznymi. Co ciekawe otrzymuje takie wiadomości tylko od samo-zdiagnozowanych osób borderline, internetowych trolli i domowych mamusiek, które złoszczą się na mnie za to, że napisałam kilka artykułów na ich temat (tutaj doktor wymienia liste artykułów).    

Nigdy nie otrzymałam wiadomości od samo-zdiagnozowanego narcyza, socjopaty albo osobowość histrionicznej. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo niedawno otrzymałam taką wiadomość. Parętygodni temu otrzymałam e-mail od samo-zdiagnozowanej histrionicznej kobiety, który będzie tematem nadchodzącego artykułu pod tytułem "Użalający się nad sobą socjopaci".

Przez kilka lat zauważyłam parę wzorców w otrzymywanych wiadomościach:

1) Trolle (ang. concern trolls - nie wiem jak to do końca wytłumaczyć, to generalnie ludzie, którzy wysyłają komentarze i starają zwrócić ci uwagę na problemy, które nie istnieją po to, aby skierować dialog na swój tor, albo wykoleić całą dyskusję).

Wiadomości w tym przypadku pochodzą od kobiet, które są zmuszone ostrzec mnie przed tym jak niebezpieczne jest publikowanie moich artykułów, co jeśli wpadną w niepowołane ręce? Typowy taki komentarz wygląda najczęściej tak: "No tak niektórzy faceci faktycznie są niszczeni, ale czy kiedykolwiek zastanowiłaś się nad tym co by się stało gdyby twój artykuł wpadł w niepowołane ręce? Co jeśli toksyczny facet przeczyta twoje artykuły i zacznie dzięki nim niszczyć swoją żonę?"

Um, masz na myśli to co może się zdarzyć i zdarza się, kiedy cały internet pełen jest artykułów o przemocy domowej, gdzie to kobieta zawsze jest przedstawiona jako ofiara, a facet jak agresor? Powiem ci tak, usunę swoją stronę, kiedy zrobią to inne strony, w których to kobieta zawsze jest ofiarą. Może być?

Kolejna wariacja takiego komentarza to typ komentarza defensywnego od kobiety, która pragnie mi powiedzieć, że "Faceci też mogą być toksyczni! Czemu skupiasz się tylko na facetach jako ofiarach?". Zawsze kiedy otrzymuje taki komentarz przewracam oczami tak mocno, że później mam problemy z ponownym ustawieniem ich do pozycji wyjściowej. Ktoś może się zastanowić, czy kobiety, które z taką troską piszą komentarze nie są po prostu tak zapatrzone w siebie, że nie zauważyły braku obecności stron dla facetów, którzy tkwili w toksycznej relacji i zostawali poddawani emocjonalnej i fizycznej przemocy? PS. To było pytanie retoryczne.

2. Nie wszystkie osoby z borderline (BPD) są takie same!

Gwoli ścisłości nie uważam, że wszystkie osoby z zaburzeniem osobowości z pogranicza są takie same. Osobom, które zostały zdiagnozowane z borderline i podjęły trud chodzenia na terapię i zostanie w niej naprawdę życzę wszystkiego najlepszego. Jest ciężko i boleśnie pracować, kiedy prawdopodobieństwo sukcesu jest sporne. Proszę pracuj nad tym.

To czego nie robie to nie owijam w bawełnę faktów i najczęstszych scenariuszy leczenia borderline. Nie mówię także facetom/kobietom, tkwiącym w związku z osobą borderline, żeby byli cierpliwi, trzymali się i mieli nadzieję, że wszystko się ułoży, kiedy tak naprawdę właśnie są niszczeni przez partnera z borderline. Tylko dlatego, że osoba z borderline zapisała się na terapię nie znaczy to, że to będzie efektywne. Zobaczenie jakiejkolwiek poprawy może zając lata - o ile nastąpi to w ogóle. W między czasie partnerzy takich osób i dzieci dalej cierpią.


3. CZUJE SIĘ PRZEZ CIEBIE ŹLE!!! (od autora tego bloga: jedna osoba z borderline napisała mi, że dzięki tłumaczeniu artykułu o "miłości" u borderline poczuła się jak gówno)

Takie osoby z borderline zdają sobie sprawę, że traktują źle i niszczą swoich bliskich, ale przecież nic nie mogą na to poradzić!!! Później kontynuują swoją tyradę i mówią mi jak bardzo cierpią i dlatego własnie zadają cierpienie innym i to ma być niby ten powód dzięki, któremu ich zachowanie jest uzasadnione. Podejrzewam, że takie osoby nie dotarły jeszcze na terapii do rozdziału "Czemu Empatia dla Innych Jest Dobra", albo nawet gorzej już dotarły.


4. Oskarżenia, że moje podejście do sprawy borderline nie jest profesjonalne.

Krótko mówiąc to taktyka piętnowania mająca swoje korzenie w punkcie trzecim (CZUJE SIĘ PRZEZ CIEBIE ŹLE!!!).

Tak to bardzo nieprofesjonalne dla psychologa, żeby był przeciwny znęcaniu się/niszczeniu i miał więcej sympatii dla ofiar takiego zachowania niż dla agresorów, którzy nie mają jakiegokolwiek wyrzutów sumienia. Często zdarza się, że takie osoby często mają wyrzuty sumienia jak tylko zrozumieją, że za ich zachowanie czekają ich konsekwencje. Oczywiście nie mają wyrzutów sumienia z powodu tego, że zraniły kogoś. To najczęściej dzieje się wtedy, kiedy ich partner ma już dosyć i chce się wydostać.


5. Wyzwiska i inne śmieci (rozumie się samo przez się) 

Rzadko kiedy publikuje "komentarze z drugiej strony". Istnieje ku temu kilka powodów:
a) Ten blog jest dla ofiar niszczonych przez osoby z BPD/NPD/HCP/AsPD, a nie jest platformą dla osób, które mają takie zaburzenia osobowości i chcą tutaj zyskać trochę sympatii bez ponoszenia jakiejkolwiek osobistej odpowiedzialności.

b) Dla naszych użytkowników jest denerwujące czytanie w kółko tych samych argumentów, zniekształceń rzeczywistości, przenoszenia winy na kogoś innego. Nasi użytkownicy dostali już wystarczająco wiele od swoich ex, więc DZIĘKI, ALE OBEJDZIE SIĘ!

c) Publikowanie takich komentarzy umożliwiłby takim osobom uczestniczenie w dyskusji na tym serwisie. Próbowałam tego parę razy i byłam przerażona (nawet nie zdziwiona) poziomem hipokryzji, intelektualnej nieuczciwości, ogromnego braku empatii dla kogokolwiek poza sobą 

d) Wybieram ludzi, których wpuszczam do domu i zamykam drzwi przed osobami, które chcą wejść do środka i zesrać mi się na dywan. 

Dla osób, które są zainteresowane wewnętrznym procesem myślowym niektórych indywiduów z BPD, NPD, HPD i pełnej socjopatii zdecydowałam się opublikować kilka ich komentarzy. Podejrzewam, że ta ekstremalna emocjonalności, wyzwiska, brak empatii, obwinianie, oczernianie w tych komentarzach jest wielu z was znane z własnego doświadczenia.


Komentarz poniżej pochodzi od "Jen". Wysłała to samo 3 razy w krótkich odstępach czasu. Podejrzewam, że nie zdawała sobie sprawy, że komentarze są moderowane i czekają w kolejce dlatego też szybko zaczęła być sfrustrowana "Kurde, przecież ma prawo, aby się wypowiedzieć!"


Od autora: nie tłumaczyłem komentarza "Jen", bo po prostu gubiłem się w tym, co ona tam napisała. Jeżeli ktoś ma chęć to całość jest w linku do oryginalnego artykułu (na początku tego posta).W oryginalnym poście jest także analiza tego komentarza (wymagany angielski).

Przetłumaczyłem natomiast odpowiedzi niektórych użytkowników forum shrink4men na komentarz "Jen" - wybierałem głównie te krótsze:

Dużo ludzi z BPD traktuje swoje zaburzenie osobowości jako wymówkę w stylu "TO NIE MOJA WINA MAM BORDERLINE" ...

Interesujące jest to jak wiele NPD i BPD mają ze sobą cech wspólnych. Myślę, że teraz w pełni rozumiem nachodzenie na siebie symptomów u mojej matki. Uwielbiam, kiedy oni naprawdę myślą, że w internecie nie ma nawet jednego miejsca, w którym nie są mile widziani. Ja nie wchodzę na strony prowadzone przez BPD i nie szukam tam sympatii dlatego, że jestem ofiarą takiej osoby. Trzymam się jednej strony. Jeżeli oni nie mogą kontrolować samych siebie wystarczająco i roztapiają się widząc strony ofiar BPD, nie mogą się po prostu powstrzymać przed wejściem to powinni kurwa zostać zamknięci w zakładzie. Jestem fanem U2. Kiedy pierwszy raz otrzymałem dostęp do internetu to wyszukałem ich stronę. Przypadkowo trafiłem na stronę anty-U2 i czy traciłem swój czas i energię na nich? Nie kurwa, wcisnąłem guzik WSTECZ w przeglądarce i przeszedłem na inne strony. JAK KURWA TRUDNE TO JEST? 

Sedno sprawy jest takie, że wszystkie osoby z BPD/NPD/HPD/socjopatią nie mają w sobie empatii. Są totalnie zapatrzone w siebie. Skupiają się tylko na sobie. Wszyscy w tym względzie są narcyzami. Inni ludzie nie liczą się dla nich. Tak jak w przypadku tej psycholki, która chciała nam pokazać, że ona się liczy, a reszta z nas nie. Totalnie nie interesuje mnie jak ona, albo jej podobne "cierpią". Tak naprawdę jej cierpienie jest zawsze niczym w porównaniu do cierpienia jakie wywołuje u swoich ofiar [...] Nie kupuje tego, że borderline nie mogą siebie kontrolować. Tacy ludzie wybierają brak kontroli ponieważ dzięki temu dostają to co chcą. To działało, kiedy byli małymi dziećmi [...]

Takie osoby nie chcą pomocy, jeżeli chciałby to poprosiłyby o nią. Im odpowiada, kiedy ty pozwalasz im robić, co chcą. W końcu to im się należy - robienie tego, co chcą (są utytułowane w tym względzie).  

5 komentarzy:

  1. Ten blog uratował mi życie. Czytam jakby swoją historię tyle że muszę rodzaj żeński w artykułach zmieniać na męski. Pół roku trwał mój związek i byłam przekonana ze jestem z facetem chorym na depresję – bo takie kłamstwa opowiadał. Oczy miałam zamglone bo się zakochałam, dziś staje powoli na nogi i uciekam przed nim. Czuję się jakbym otworzyła się przed kimś a on grabiami pojeździł po wnętrznościach. Dzięki temu blogowi trzymam się po zerwaniu już 2 miesiące, stosuję metodę ZERO KONTAKTU. Hmmm… początek drogi. Mieszkam u koleżanki bo potrafi 2 dni w aucie pod domem stać a boję się ze jak wejdzie to już nie wyjdzie, mieszka 300km ode mnie, a przyjeżdża co kilka dni niespodziewanie i szuka mnie po rodzinie, znajomych, miliardy smsów, maili, kwiaty do pracy, puste słowa o miłości, a za chwile maile oskarżające…. Eehhh co tu pisać wszystko z tego blogu przeżyłam, zdrady, manipulacje, kłamstwa, życie w fikcji..….koszmar ;-( Naprawdę, takim ludziom się nie pomaga … tylko ucieka …szkoda że dowiaduję się o istnieniu takich potworów gdy mam rany szarpane na duszy;-( …

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za twego bloga, ja żyłem z borderką około 20 lat. To co piszesz to święta prawda, jednak najgorzej się oderwac. Na razie nie chce się rozpisywac. Dzieki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj.
    Na wstępie napiszę, że mam zdiagnozowane borderline. Właśnie szukałam informacji na temat tego, dlaczego nie umiem odczuwać miłości i trafiłam na Twojego bloga.
    Oczywiście typowe jest to, iż na początku się oburzyłam z treści jakie tutaj zamieszczasz i właśnie pomyślałam niezbyt fajne rzeczy na temat tej psycholog.
    Ale chwilę ochłonęłam i jednak postanowiłam napisać co innego :) Dodam też, że powoli zaczęłam leczenie, więc łatwiej mi spojrzeć choć troszkę inaczej na to, a do tego mam dobry dzień :)
    Mam cudownego chłopaka, który owszem cierpi wiele, ale dzięki niemu też dużo zrozumiałam z mojej przypadłości i sporo też sobie uświadomiłam.
    Współczuję wszystkim ludziom, którzy trafią na takie osoby, bo wiem po sobie, że potrafią uczynić z drugiego człowieka wraka. Wszystko, co tutaj publikujesz to prawda. Nie czytam niektórych akapitów nawet dokładniej, bo wiem, że zaczęłabym płakać nad tym jakim jestem potworem.
    Może w sumie powinnam napisać choć kilka słów wytłumaczenia takich zachowań, ale może lepiej nie ;)
    Wracam do przeglądania dalszych artykułów i życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam dopiero 20 lat, tak gwoli ścisłości. Przez moje skłonności do uzależnień i autodestrukcji, po kilku wizytach u psychiatrów w końcu udało mi się zdobyć informację że prawdopodobnie mam zaburzenia osobowości. Nikt tego nie precyzował, a ja trzymałem się zapewnień dziewczyny, z którą jestem od 5ciu lat że to pewnie tylko większy epizod depresji. Zacząłem więc czytać tego bloga, gdyż po pobieżnym przejrzeniu na wikipedii rodzajów zaburzeń najbliższa wydała mi się borderline/socjopatia. Ze zgrozą zacząłem dostrzegać jak na przestrzeni lat cały czas stałem w miejscu i doprowadzałem ją na przemian do rozpaczy albo wielkiej radości. Diagnoza nie została postawiona, ale im dłużej tu o tym czytam tym więcej pewności nabieram. Żałuję tylko że nie zastanowiłem się sobą wcześniej, ale niestety nie miałem żadnych znajomości oprócz niej, żeby zauważyć że coś jest bardzo nie w porządku.

    Wielkie dzięki za trud włożony w tłumaczenia, na pewno jest to dla mnie dobrym startem by w końcu przejrzeć na oczy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko, co jest napisane w tym artykule to prawda. Jedno z moich rodziców jest boderline, więc, znając z doświadczenia taki typ osoby łatwiej mi go wyczuć, ale też co innego partner, co innego rodzic. Kiedy poznaje się dorosłą osobę trudno wyczuć od razu, kim jest w środku, zwłaszcza, że boderline mogą być niezwykle czarujący, na pierwszy rzut oka. Sama, widząc teraz, z partnerskiego, na szczęście krótkiego doświadczenia, jak jest to trudne dla drugiego partnera, myślę nad tym, jak możliwie najgłośniej, najszerzej przestrzegać innych przed tymi osobami. Bardzo mi pomógł ten artykuł, potwierdził moje przypuszczenia, a to mi wiele dało. Mam nadzieję, że zdrowe, zdolne do kochania osoby jak najrzadziej będą trafiały na boderline.

    OdpowiedzUsuń

Zanim skomentujesz przeczytaj (szczególnie jeżeli jesteś osobą zaburzoną; jeżeli Twój komentarz nie pojawił się na blogu to odpowiedź na pytanie 'dlaczego?' najczęściej kryje się w poniższym artykule): http://koniectoksycznych.blogspot.com/2014/02/komentarze-z-drugiej-strony-od-bpdnpd.html