poniedziałek, 16 grudnia 2013

Jak toksyczna kobieta robi Ci pranie mózgu?


Kolejne tłumaczenie artykułu doktor Tary.

Jak to jest, że tak dużo mądrych facetów wpada w relacje z toksycznymi i manipulującymi kobietami? Dlaczego dalej tkwią w tych relacjach mimo, że na poziomie intelektualnym wiedzą, że powinni odejść. Dużo facetów zazwyczaj mówi "ale ja ją kocham". Czy naprawdę kochają te kobiety, czy po prostu ich mózgi zostały wyprane przez toksycznego partnera? Czy mylą pojęcie miłości z byciem zależnym od partnera/tyrana tak jak ma to miejsce  w Syndromie Sztokholmskim?

Emocjonalne i fizyczne znęcanie się niszczy Cię dogłębnie z biegiem czasu. Wyżera Twoją pewność siebie, niezależność i dobry osąd. Toksyczni ludzie używają taktyk prania mózgu, aby rozłożyć Twoją osobowość i zniszczyć Twoje naturalne metody obronne. Inaczej mówiąc stajesz się obojętny i poddany, a powinieneś uciec lub walczyć, bronić się przed takim znęcaniem.




Toksyczne kobiety ustanawiają kontrolę nad swoimi celami przez używanie technik prania mózgów podobnych do tych używanych na więźniach wojennych, zakładnikach, albo członków kultów/sekt. Większość takich toksycznych ludzi podświadomie zna te techniki. Ich zachowanie w większości przypadków jest bezwiedne i automatyczne. Takie osoby to naturalni drapieżnicy. Aczkolwiek niektóre kobiety zdają sobie dokładnie sprawę z tego, co robią. W takich przypadkach powiedziałabym, że to socjopaci.

Techniki prania mózgu

W 1950 psycholog Robert Jay Lifton badał jeńców wojennych z Wojny Koreańskiej, a także Chińskie obozy więzienne. Doszedł do wniosku, że Ci pojmani żołnierze przeszli wielostopniowy proces, który rozpoczął się atakami na poczucie własnej wartości, a skończył się na, czymś, co przypominało "zmianę wierzeń". Lifton zdefiniował 10 kroków procesu prania mózgu. Proces ten odbywa się w trzech etapach.

Etap 1: Niszczenie poczucia własnego "ja"

1. Atak na osobowość. "Nie jesteś tym kim myślisz". Ten krok jest złożony z bezlitosnych ataków na Twoja osobowość, czy ego. Przykładowo: "Jesteś palantem. Jesteś przegrańcem. Jesteś egoistą. Nie zasługujesz na mnie. Nie masz żadnych przyjaciół. Twoja rodzina nie troszczy się o Ciebie. Nie zarabiasz wystarczająco dużo pieniędzy. ". Te ataki przynoszą efekt destabilizujący i są kontynuowane dopóki nie zaczniesz być wyczerpany, zmieszany i zdezorientowany. Wtedy Twoje poczucie własnego ja, wierzenia i wartości zostają osłabione.

2. Wina. "Jesteś zły". Kiedy tkwisz już w kryzysie osobowości (poprzedni punkt) wtedy zostajesz krytykowany za występki wielkie, małe i zmyślone. Na przykład: chrapiesz, nie jesteś wystarczająco czuły, jesteś za wrażliwy, źle oddychasz, za dużo mrugasz oczami, masz złe gesty, nie składasz poprawnie ręczników, nigdy nie robisz tego, zawsze robisz tamto. Dlaczego nie możesz być bardziej taki, albo taki? Te ciągłe zaczepki mają za zadanie przedstawić Cię jako złego człowieka i zmusić Cię do uwierzenia, że zasługujesz na bycie ukaranym i źle traktowanym. Czujesz poczucie wstydu, czujesz, że cokolwiek zrobisz i tak będzie to złe.

Poniżenie i ataki zawstydzające mają za zadanie zniszczyć Twoją pewność siebie i spowodować, że będziesz się czuł źle sam ze sobą. Dzięki temu jesteś w stanie uległości. Wstyd jest formą paraliżu. Wywołanie poczucia wstydu nie tylko powoduje, że czujesz się źle ono także powoduje, że wierzysz, że jesteś zły.

3. Samo-Zdrada. "Zgódź się ze mną, że jesteś zły". Kiedy jesteś już zdezorientowany i czujesz perswazyjne uczucie winny, a także wstydu wtedy Twoja partnera może zmanipulować Cię, abyś sam działał przeciwko swoim własnym "interesom". Zapominasz o swoich własnych potrzebach i wyborach, które są diametralnie potrzebne dla Twojego własnego zdrowia. Wtedy własnie Twoja partnerka (żona/dziewczyna) może zacząć Cię izolować i nakręcać przeciw rodzinie i oddanym przyjaciołom. Zdradzasz sam siebie, Twoje wierzenia, że lojalni dla Ciebie ludzie opuścili Cię powodują wzmożone uczucie wstydu, winy. Dzięki temu jeszcze łatwiej Cię kontrolować.

4. Punkt złamania. "Kim jestem, gdzie jestem I co powinienem zrobić?" W tym momencie nie wiesz kim jesteś. Jesteś zagubiony i zdezorientowany poprzez używanie techniki "zapalania latarni" (patrz poprzednie artykuły) i bycia karmionym wykrzywionymi wersjami siebie i rzeczywistości. Możesz czuć, że to Ty jesteś "ten walnięty" i/albo czuć się nerwowy, mieć depresję, traumę i inne emocjonalne albo fizyczne symptomy takie jak: nie możesz spać, paranoje, problemy z trawieniem.

Kwestionujesz swój osąd, percepcje i sens rzeczywistości. Ona mówi Ci, że Cię kocha, ale mimo wszystko dalej traktuje Cię okropnie. Ty wierzysz, że ona Cię kocha i wierzysz, że faktycznie musisz być palantem, że jesteś na nią ciągle zły. Jeżeli udało jej się odseparować Cię nie możesz już zweryfikować rzeczywistości, albo poszukać wsparcia "na zewnątrz". W tym momencie totalnie uzależniła Cię od siebie. Dzięki temu skupiasz się tylko na tym, czego ona chce. Skupiasz się na tym, żeby jej było dobrze, starasz się o to, aby dała Ci na coś zgodę i unikasz jak tylko możesz jej gniewu. Pewnie czujesz się całkowicie samotny. Alternatywnie jeżeli masz jeszcze kontakt z rodziną lub przyjaciółmi to boisz się po prostu, że Ci nie uwierzą, albo Cię wyśmieją.


Etap 2: Możliwość zbawienia

5. Wyrozumiałość. "Mogę Ci pomóc". Ten etap lubię nazywać tyranią małego miłosierdzia. Cyklicznie ten typ kobiety będzie oferował Ci krótkie chwilę "życzliwości", albo krótkie chwilę zabawy, podczas, których ona wydawać się będzie normalna. Ponieważ Twoja zdolność percepcji została tak szczelnie opakowana, każdy nawet najmniejszy akt życzliwości, albo braku wrogości z jej strony daje Ci uczucie spełnienia, ulgi, uwielbienia. W rzeczywistości ona nadal nie jest życzliwa, ani normalna.  

Różnica pomiędzy jej złym zachowaniem, a normalnym/dobrych zachowaniem jest tak wielka, że zwykły uczynek podgrzania zupy spowoduje, że będziesz widział ją jako Matkę Teresę. Te rzadkie akty normalnego zachowania z jej strony powodują, że koloryzujesz jej osobę. "To dzięki temu ją kocham, jest taka słodka". To także powoduje, że cały czas żywisz się fałszywą nadzieją. "Jeżeli tylko mogłaby być taka cały czas, może kiedy będę próbował bardziej to ona będzie zadowolona." Taka kobieta może być zadowolona tylko w jeden sposób dalej musisz jej pozwalać się krzywdzić, dopóki nie przyjmiesz miejsca domowej wycieraczki, tak jak ona tego chce.


6. Przymus spowiedzi. "Możesz sobie pomóc". Jesteś tak wdzięczny za jej małe akty miłosierdzia pomiędzy okresami niszczenia psychicznego, że zgadzasz się z jej krytyką i obniżaniem Twojej wartości. Dla przykładu zgadzasz się, że Twoja rodzina Cię kontroluje. Obiecujesz być bardziej czuły na jej potrzeby i obiecujesz widzieć swoje potrzeby jako akt egoizmu.

Alternatywnie zgadzasz się z nią tylko po to, żeby powstrzymać jej ataki agresji, wściekłości i obarczania Cię winą. Tak na marginesie to właśnie dlatego tortury nie działają przy wydobywaniu informacji (prowadzenie wywiadu). Ludzie powiedzą wszystko, byle tylko powstrzymać tortury. Kiedy dojdziesz do tego etapu Twoja osobowość już się zmieniła. Jesteś super czuły na jej nastroje, żądania i życzenia.

Obarczony nieustająca winą i wstydem po prostu czujesz się źle.

Cel: Bezcelowa kontrola i niszczenie bez końca

Osoby czy grupy, które używają technik prania mózgu chcą prze-konwertować swoich wyznawców, zmienić ich poglądy polityczne, albo zmusić ich do kupienia innej marki oranżady. Ostatecznym celem jest rozkład Twojej osobowości, zastąpienie twoich wierzeń przez ich doktryny. Dzięki temu staniesz się posłusznym wyznawcą. Kiedy dojdziesz do tego etapu psychologiczne tortury ustępują ponieważ zostałeś oddanym pomocnikiem.

Inaczej niż profesjonalni terroryści, liderzy kultów/sekt, komendanci obozów dla internowanych większość toksycznych kobiet z zaburzeniem osobowości (borderline, npd, ...) nie zna końca i u nich proces prania mózgu nigdy się nie kończy. One nie wiedzą, czego chcą. One wiedzą tylko, że chcą kontrolować Cię po to, żeby czuły, że panują nad Tobą. To właśnie dlatego one nie wychodzą poza szósty krok procesu prania mózgu i tak naprawdę "zakańczają" proces przed trzecim etapem ("Odbudowa siebie").

Dzięki temu, że zatrzymują Cię w etapie "Możliwość zbawienia" zostajesz zamknięty w wieczystym skakaniu przez hula-hop. Ona mówi, że jeśli zrobisz x, y, z to w końcu będzie szczęśliwa. Ty robisz x, y, z, a wtedy ona daje Ci nową listę żądań i życzeń do spełnienia, albo po prostu mówi Ci, że nie zrobiłeś wszystkiego tak jak należy. Tkwisz w niekończącym się cyklu zadowalania jej, bez możliwości na "zbawienie".

Bardzo często u kobiet z zaburzeniami osobowości z grupy B (borderline, npd, ...) ich nastroje, wierzenia zmieniają się z dnia na dzień, w ekstremalnych przypadkach z minuty na minutę. Jeżeli zmienia się ich nastrój to zmieniają się także ich żądania. Jedyną doktryną jaką się posługują jest "Ty jesteś zły i nie mówisz prawdy" i "Wszystko dotyczy mnie, moich uczuć i potrzeb", i "musisz o mnie walczyć, musisz mnie zdobywać", albo "musisz walczyć o nasz związek" (nieważne, że to ona jest tą osobą, która go zniszczyła). To trzyma cię w stanie destabilizacji, dalej doskwierają ci uczucia winy, wstydu, dezorientacji.

Takie kobiety umieszczają Cię w sytuacjach, których nie możesz wygrać. Stopniowo zwiększają trudność i swoje oczekiwania - tak długo, aż im pozwolisz. Nigdy nie dochodzisz do etapu trzeciego, etapu nowej osobowości, która może przynieść Ci jakąś ulgę.Ona utrzyma Cię w cyklu emocjonalnego terroru tak długo, aż nic z Ciebie nie zostanie. 


9 komentarzy:

  1. Bardzo dobry artykuł. Sam byłem kiedyś w okowach takiego procesu, zdezorientowany, nie wiedziałem czy walczyć o związek, czy po prostu odejść. Do tej pory cieszę się że wybrałem drugą opcję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się że powstał ten blog. Tego typu wiedzę trzeba szerzyć, bo zaburzenia osobowości dotyczą aż do 5% populacji, a nie uczy się o tym w szkołach ani nie mówi w mediach. Wszystkim zainteresowanym bardzo polecam książki Aleksandra Lowena.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba 75 % . Różnia się tylko stadium i poziomem "zawoalowania". Wszyscy mężowie dający sobą rządzić są w stanie tego uzależnienia ( bo to jest rodzaj uzależnienia- nazywam to domową sektą). Wedy nazywajątakie żony gatunkiem demonicznym. Rzecz znana od tysiącleci ale obecnie przybrała masową skalę bo ludzkość się ogólnie degraduje.

      Usuń
  3. Bartosz która masz na myśli książke Lowena?

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja byłam w związku z toksycznym partnerem bił mnie, uprawiał seks bez mojej woli, poniżał, zdradzał i to trwało 10 lat, później 2 lata byłam w psychiatryku teraz jest troszkę lepiej ale nadal cierpię mam przed oczami jego twarz i bezsensowne poczucie winy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi z powodu Pani doświadczeń. W każdym bądź razie mam nadzieję, że przyszłość będzie dla Pani bardziej łaskawa.

      Usuń
  5. "Zapalanie latarni"... "Gaslighting" to akurat nawiązanie do takiej sztuki, The term "gaslighting" comes from the play Gas Light and its film adaptations. The term is now also used in clinical and research literature.[2][3] Wszystko na wiki - http://en.wikipedia.org/wiki/Gaslighting . Dzięki za świetnego bloga i tłumaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Do Anna. Toksyczny to on był ale raczej nie chodzi tu borderline. Generalnie dotyczy to zachowania kobiet a nie mężczyzn. Ten facet to ... sama najlepiej go nazwiesz ale nie chodzi tu o to schorzenie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję, za wspaniałą pracę, którą Pan wykonuje. Myślę, że wiele osób z tego może skorzystać :)

    OdpowiedzUsuń

Zanim skomentujesz przeczytaj (szczególnie jeżeli jesteś osobą zaburzoną; jeżeli Twój komentarz nie pojawił się na blogu to odpowiedź na pytanie 'dlaczego?' najczęściej kryje się w poniższym artykule): http://koniectoksycznych.blogspot.com/2014/02/komentarze-z-drugiej-strony-od-bpdnpd.html