niedziela, 26 stycznia 2014

Czy masz obsesje na punkcie swojej toksycznej ex?


Tłumaczenie artykułu doktor Tary.

Czy dalej masz obsesje na punkcie swojej stukniętej, toksycznej ex dziewczyny, albo ex-żony? Czy dalej porównujesz "chemie" jaką z nią miałeś do każdej innej kobiety i stwierdzasz, że czegoś brakuje? Zwłaszcza u kobiet, które wydają się być miłe, kochające i stabilne?

Czy torturujesz siebie myślami typu "jeśli tylko"? Czy trzymasz się tych kilku dobrych momentów i minimalizujesz te wszystkie złe i toksyczne rzeczy, które ci zrobiła? Czy dalej szukasz dla niej wymówek? Czy dalej myślisz, że to "miłość twojego życia"? Czy twoi przyjaciele i członkowie rodziny są już zmęczeni słuchaniem o twojej ex?

Jeżeli tak to utknąłeś i nie musisz mi mówić, że znajdujesz się właśnie w kiepskim miejscu. Utknąłeś, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie utknąłeś na niej. Często pracuje z facetami i kobietami, którzy utknęli w bardzo bolesny sposób. Szlifują w kółko te same rozmyślania, zastanawiają się, co mogłoby być i po prostu nie mogą uwolnić się od partnerów-wariatów.

Ten dyskomfort i ból, który pokazują podczas trwania w swoich obsesjach, tęsknocie, szoku, trwodze wydaje się być namacalny. Często zdarza się, że faceci i kobiety, którzy mają historie "lgnięcia" do toksycznych partnerów pochodzą z rodzin, z których co najmniej jeden rodzic wykazywał podobne toksyczne zachowania.

Natomiast są też inne przypadki. Ludzie z dobrych domów i dobrych rodzin także trafiają na takich toksycznych partnerów i także stają się ich ofiarami. Ten artykuł jest głównie dla facetów i kobiet, którzy zostali zaprogramowani do akceptowania toksycznych zachowań przez ludzi, których ich "kochali". Ten artykuł jest także dla osób z dobrych domów, które zostały wychowanie tak, aby zawsze nadstawiać drugi policzek i widzieć tylko dobro w ludziach.

Jeżeli utknąłeś w tym miejscu lub dalej jesteś w relacji z toksycznym partnerem, ale nie możesz się uwolnić ponieważ "ją kochasz" musisz wreszcie się obudzić. Toksyczny ex czy obecny partner/partnerka nie jest unikalnym i niepowtarzalnym płatkiem śniegu. Ona, albo on nie jest końcem wszystkiego i nie interesuje mnie jak dobry jest twój sex, albo jak dobry był twój sex. Ona nie jest twoją bratnią duszą. Ona nie jest tą jedyną. Ona nie jest twoim przeznaczeniem, chyba że wierzysz, że pisane ci jest spędzenie reszty życia w nędzy i nieszczęściu. Tak naprawdę to nie utknąłeś "na niej", ale najprawdopodobniej utknąłeś na swoich ranach z dzieciństwa i fantazjach, które zbudowałeś wokół swojej toksycznej partnerki - te fantazje nie mają nic wspólnego z tym czym twoja partnerka jest w rzeczywistości. Najprawdopodobniej twoja toksyczna partnerka jest po prostu kolejnym symptomem starego zranienia.

Wariatka (twoja ex) jest prawdopodobnie niczym więcej jak wcieleniem twoich nienaprawionych problemów z dzieciństwa i twojej ślepoty, dziecinnego uporu, że tym razem sprawy potoczą się inaczej. Jeżeli opisy osób z zaburzeniem borderline, narcystycznym zaburzeniem osobowości, socjopatów pasują do twojej partnerki to ta osoba reprezentująca twoją "miłość" jest niczym więcej jak niesamowicie zniszczonym, emocjonalnie niedorozwiniętym, mega egoistycznym, psychologicznie niedojrzałym, manipulacyjnym, pozbawionym empatii, obrzucającym winą, unikającym odpowiedzialności, toksycznym dzieckiem, albo po prostu nastolatkiem niezdolnym do miłości, zamkniętym w ciele w ciele dorosłego człowieka.

Najprawdopodobniej stworzyłeś sobie fantazję na temat swojego partnera czy partnerki. Czas przestać z rozmyślaniami typu "jeśli tylko", "a co jeśli" i usunąć fantazję. Musisz odróżnić fikcję od rzeczywistości, kiedy chodzi o twoją toksyczną ex. Zignoruj jej słowa i jej emocjonalne wystąpienia i skup się tak naprawdę na tym co ona robi i jakie są naprawdę jej zachowania. To tam najczęściej leży prawda i jest ona przeciwna do ich słów.


Może jeśli spróbuje bardziej to dojdziemy do porozumienia? NIE. Logika, fakty, racja, argumenty tylko rozwścieczają takie kobiety.

Może jeśli będę bardziej cierpliwy i wyrozumiały? NIE. Bycie bardziej cierpliwym i wyrozumiałym powoduje tylko to, że staje się łatwiejszą i bardziej uległą ofiarą.

Nie jestem idealny. Są rzeczy, które mogłem zrobić inaczej. NIKT nie jest idealny i wpadanie w złość i uczucie bycia zranionym jest normalne w takich przypadkach, to zdrowa odpowiedź. Natomiast uśmiech i udawanie, że wszystko jest ok podczas tkwienia w takim toksycznym związku NIE JEST OKEJ. Tkwienie w toksycznej relacji, tolerowanie coraz to bardziej niszczących zachowań i nazywanie tego "miłością" jest niesamowicie niezdrowe i prowadzi tylko do dalszego zniszczenia.

Zrobiłem wszystko to, czego chciała. Dałem jej wszystko. Jak mogła to odrzucić i potraktować mnie w taki sposób? Proszę przeczytaj te paragrafy wyżej jak i całego tego bloga, weź głęboki oddech i przestań biegać jak chomik po swoim zabawkowym kole.


W pewien sposób faceci, którzy utknęli z wariatkami przypominają mi małe dzieci, które chcą zrobić zwierzątko z bardzo niebezpiecznych, dzikich gatunków. Mamusiu, co jeśli będę bardzo, bardzo, bardzo miły, będę się bardzo, bardzo, bardzo troszczył i dodatkowo będę bardzo, bardzo, bardzo kochał mojego gigantycznego skorpiona? Jeżeli będę mu dawał dobre pożywienie, będę się z nim bawił, wyprowadzał na dwór to on w końcu mnie pokocha i nie wbije mi swojego kolca, który wpompuje śmiertelną truciznę do mojego ciała.

VIDEO (wymowna scena z filmu, przypowieść o skorpionie i żabie:



(Przypowieść video wyżej):
Na skraju trzęsawiska żył raz taki skorpion, który pragnął przeprawić się na drugi brzeg. Zwrócił się więc do pewnej żaby tymi słowami:
- Zabierz mnie, proszę, na swój grzbiet i pomóż mi dostać się na drugi brzeg!
- Chyba jesteś szalony, odpowiedziała mu żaba. Jeśli cię wezmę na mój grzbiet, ty mnie ukłujesz, a ja umrę!
- Nie bądź głupia, odpowiedział na to skorpion. Jaką korzyść odniósłbym z uśmiercenia cię jadem? Jeśli cię użądlę, ty zatoniesz, a ja też zginę, ponieważ nie umiem pływać...

W końcu, po długich namowach, żaba dała się przekonać i rozpoczęła przeprawę przez mokradła ze skorpionem na grzbiecie. Kiedy znaleźli się na środku rzeki, poczuła jednak pieczenie ukłucia, a jad sparaliżował jej odnóża.
- Jak mogłeś?? Obiecałeś! Jak mogłeś to zrobić, zginiemy oboje!
- Wiem, odpowiedział skorpion. Jest mi bardzo przykro... ale JESTEM SKORPIONEM. Nie sposób uciec od własnej natury.


Hieny nie zaczną nagle jeść sałaty. Drapieżnicy są drapieżnikami. Emocjonalni terroryści terroryzują - proste.

Jeżeli utworzysz swoje granice i zmusisz toksyczną partnerkę do tego, aby przyjęła odpowiedzialność i poniosła naturalne konsekwencje za swoje "grabieże" to bądź pewien, że ona znajdzie sobie nową ofiarę, aby się na niej żywić. Tak to właśnie działa, nie ważne jak bardzo jesteś cierpliwy i czarujący. Takie jest prawo dżungli.


Żałoba po wariatce, czy żałoba po przeszłości?

Jeżeli dostrzegasz podobieństwa pomiędzy swoją toksyczną ex, a którymś z rodziców to zrozum, że nie jest to bardziej prawdopodobne, że dostaniesz miłość, akceptacje, której tak desperacko szukasz od tej kobiety niż od swojego toksycznego ojca lub swojej toksycznej matki. Próbujesz otrzymać emocjonalnie skorygowane doświadczenie od swojego toksycznego partnera, który nie jest zdolny do kochania tak jak twój rodzic, który odpowiada za twoje podstawowe zniszczenia.

Jeżeli torturujesz siebie pytaniami w stylu "Co jeśli wytłumaczę jej to inaczej", "Co jeśli spróbuje mocniej", "Co jeśli ..." proszę przestań i zadaj sobie pytanie, czy nie miałeś podobnych uczuć i myśli, kiedy byłeś dzieckiem? Czy otrzymałeś od rodziców poczucie miłości i aprobaty, czy może dla któregoś ze swoich rodziców nigdy nie byłeś wystarczająco dobry? Czy wydawało ci się, że musisz zapracować na miłość i akceptacje swoich rodziców, a oni ciągle podnosili poprzeczkę? Czy twój rodzic stawiał cię w sytuacjach, których nie mogłeś wygrać? Czy rodzice stawiali cię w roli dorosłego za wcześnie, chcieli, żebyś opiekował się nimi emocjonalnie i fizycznie? Czy rodzice obwiniali cię za swoje złe i toksyczne zachowania?

Toksycznie rodzice, rodzice z zaburzeniami osobowości obwiniają swoje dzieci za swoje wybuchy gniewu, okrucieństwo itd. To samo ci toksyczni ludzie robią swoim partnerom.

W rzeczywistości rodzic, który jest "zniszczony" (toksyczny) sprawia, że to dziecko czuje się tak jakby było wadliwe, albo złe. Takie dziecko myśli sobie, że jeżeli byłoby mądrzejsze, szybsze, bardziej atrakcyjne, bardziej ciche, bardziej odpowiedzialne, bardziej cokolwiek to wtedy mama, albo tata by je pokochał i byłby dla nich milszy. To jest naprawdę popieprzone.

Dużo facetów i kobiet, z którymi pracuje ma podobne wierzenia i uczucia na temat swoich toksycznych partnerów i byłych partnerów. Oni wszystko rozumieją na opak. Nawet jeśli na poziomie intelektualnym rozumieją, że odwrócili coś na opak to te stare uczucia, wierzenia, strach z dzieciństwa tkwi w nich nadal i nie chce odejść. Oni robią te same wymówki dla swoich partnerów tak samo jak robili to dla swoich rodziców. "Ona miała trudne dzieciństwo. Ojciec ją bił. Jej ojciec był alkoholikiem. Ona jest taka emocjonalna. To moja wina, że zrobiłem to ...."

Po raz kolejny, takie typy toksycznych osobowości nie są niczym specjalnym. W istocie oni są niesamowicie podobni. Stworzyłeś sobie fantazję na jej temat, a ta fantazja nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Fantazja to tylko fantazja, przez fantazje dalej w tym tkwisz.

Na tym świecie są źli ludzie. Złe rzeczy przytrafiają się dobrym ludziom - bez znaczenia jak bardzo dobrzy są ci ludzie. Mądrzy, dobrzy ludzie rozumieją to i dystansują się od złych ludzi, którzy zrobią im krzywdę jeżeli będą mieli taką możliwość.

Jeżeli miałeś gównianych rodziców to nie twoja wina. Nie miałeś wpływu na to jak cię traktowali. Byli dorośli i tylko oni odpowiadali za swoje zachowanie. To samo dotyczy twojego toksycznego partnera albo ex. Rożnica jest taka, że teraz masz te wszystkie artykuły, fora, ośrodki pomocy - nie miałeś do tego dostępu za dzieciaka. Możesz odejść, możesz odejść nawet jeśli masz z nią dziecko!

Zwykle największe problemy powoduje strach i mylenie poddawania się/zrezygnownia z "puszczaniem/opuszczaniem" (ang. letting go) toksycznej relacji z odbieraniem miłości i aprobaty, której zawsze chciałeś otrzymać od twojego toksycznego rodzica. Opuszczenie/zrezygnowanie z relacji z toksyczną partnerką staje się dla ciebie personalną porażką, obwiniasz się za to, że nie jesteś "kochany" .

PRAWA JEST TAKA. Nie możesz zmusić kogoś niezdolnego do miłości, żeby kochał. Nie możesz także odnieść porażki, bo tego po prostu nie da się zrobić, nie da się wygrać tej gry. To tak jak z gigantycznym skorpionem, nie zmienisz go, choćbyś był najmilszy na świecie.

Nie możesz swoją miłością spowodować, że ktoś toksyczny nagle zacznie cię dobrze traktować ponieważ to nie ty jesteś powodem tego, że ten ktoś jest toksyczny. Tak jak wariatka nie jest unikalna, tak i ty nie jesteś unikalny. Wariatka (toksyczna kobieta) odgrywa ten sam taniec, w tą i z powrotem. Jedyne, co się tutaj zmienia to partner. Twoja miłość nie naprawi i nie uratuje wariatki. I znowu czy chodzi tutaj o "miłość twojego życia", czy problemy z dzieciństwa?

Uczucie żalu, opuszczenia i generalnie odcięcie się od ex wariatki wymaga dyscypliny i chęci. To może zabrzmieć trywialnie, ale musisz się obudzić z tego letargu i ukierunkować swoje myśli na inny temat, kiedy tylko zaczynasz myśleć o ex wariatce.

Twoja ex oderwała twoje stare strupy i posypała je solą. Patrząc na to z tej strony to faktycznie był jakiś cel w tym, że na nią trafiłeś. Jeżeli naprawisz swoje rany z dzieciństwa całkiem możliwe, ze nigdy już nie trafisz na tego typu kobiety i nie będziesz kolejny raz tańczył w wariackim tańcu.

Pierwszą rzeczą jaką zrób następnym razem, kiedy pomyślisz o swojej ex "ale kocham ją" - to masz przestać, mentalnie sobą wstrząsnąć i powiedzieć "NIE KOCHAM JEJ. BRAKUJE MI TYLKO MIŁOŚCI, KTÓREJ NIE OTRZYMAŁEM JAKO DZIECKO.


8 komentarzy:

  1. Szkoda że nie mogłem przeczytać tego bloga parę lat temu. Cóż, jedyne co można zrobić to przyjąć cierpienie z godnością i zacząć rozwiązywać swoje własne problemy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładanie :) Z drugiej strony lepiej późno niż wcale. Przed poznaniem swojej ex ja też nie wiedziałem, że tacy zaburzeni ludzie w ogóle istnieją (a jeśli już to myślałem, że ja sam nigdy na nich nie trafię). Życie pisze dziwne scenariusze.

      Usuń
  2. Proszę o więcej w miarę możliwości.
    Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  3. A co jeśli ja staram się od tego uciec, chciałbym mieć z nią kontakt koleżeński ale nie potrafię więc oddalam się, zakańczam znajomość, po kilku dniach zapominam. Ona jednak po krótkim czasie się odezwie, mówiąc, że tęskni za mną i chce wiedzieć co u mnie i wtedy wszystkie moje uczucia wracają i nie mogę już funkcjonować normalnie. Ja chcę i nie chcę jednocześnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny post, czegoś takiego szukałam! i mam pytanie, czy toxyczni ludie ranią też innych? czy właśnie trafiają na kogoś takiego z kim się :dogadują: >? czy ktoś miał takie doświadczenia?

    szukam jakiegoś mądrego słowa bo sama byłam w takim związku, i co z tego że go kocham, jeżeli on nigdy by się nie zmienił? to moje najboleśniejsze doświadczenia i boje się że ludzie właśnie tacy są , i każdy związek jest taki... obym się myliła, a tu coś co przesądziło o tym, że nie chce już wracać do mojego ex: https://www.youtube.com/watch?v=hGcu4KUMF90

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Zanim skomentujesz przeczytaj (szczególnie jeżeli jesteś osobą zaburzoną; jeżeli Twój komentarz nie pojawił się na blogu to odpowiedź na pytanie 'dlaczego?' najczęściej kryje się w poniższym artykule): http://koniectoksycznych.blogspot.com/2014/02/komentarze-z-drugiej-strony-od-bpdnpd.html