wtorek, 14 stycznia 2014

Mechanizmy Borderline - Podział (dzielenie), Wycinanie i Projekcja


Tłumaczenie artykułu Shari Schreiber.




Ludzie z zaburzeniem osobowości z pogranicza (borderline / bpd) desperacko starają się, aby były widziane jako "perfekcyjne" fizycznie jak i duchowo. To właśnie stanowi podwaliny wielu problemów w tym zaburzeniu osobowości. W swojej podstawie mechanizm "acting-out" osobnika z borderline (zachowania agresywne, wyrzucanie na zewnątrz) jest po prostu spowodowany wstydem, albo jak wolisz pozostałością po dzieciństwie pełnym zaniedbania, sprzecznych wiadomości, maltretowania. W związku z tymi problemami z dzieciństwa osobnicy z borderline mają problemy z określeniem własnej wartości, takie osoby nie czują się też warte miłości. Każdy błąd (potwierdzony/uznany) powoduje, że człowiek z borderline zaczyna czuć się jako "zła osoba", to własnie dlatego ich mechanizmy obronne są takie ostre i oni nie są w stanie zaakceptować/brać odpowiedzialności za własne błędy i porażki.

Małe, trywialne braki (błędy) lub niedobory mogą spowodować, że osoba z BPD zacznie wierzyć, że nie ma prawa, aby żyć, albo zajmować miejsce na tej planecie. Dlatego w przypadku borderline bardzo często dochodzi do idealizowania samobójstwa, albo do prób samobójczych.

Kiedy zakochasz się w borderline znaczy to tyle, że jesteś uwięziony w dezorientacji, chaosie i podnieceniu. W jednym momencie ona jest super miła, czarująca, ale za jakiś czas wszystko zmienia się o 180 stopni.

Starasz się zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi i jakie logiczne procesy nią kierują, ale nie możesz. W rzeczywistości ich psychoza jest czymś z czym nie powinieneś mieć nic wspólnego, ale ty i tak cały czas próbujesz. Naturalnym refleksem jest "chęć naprawy", ta myśl została wszczepiona ci, kiedy byłeś mały - wtedy najprawdopodobniej miałeś do czynienia z trudnym/niedostępnym rodzicem.

Mogłeś dorosnąć przysięgając sobie, że twoja partnerka nie będzie taka sama jak twój rodzic, albo toksyczna żona kumpla. Aczkolwiek czy chcesz, czy nie chcesz w dzieciństwie wszczepiono ci taki, ani inny model partnerki. Jeżeli w przeszłości widziałbyś model rodziny pełnej miłości i wzajemnego szacunku to właśnie takiego czegoś szukałbyś dla siebie, a już na pewno nie czytałbyś teraz tego artykułu.

Dzieci naśladują swoich rodziców. Chcą się ubierać tak jak oni, działać tak jak oni, robić dokładnie to samo, co oni. Jak widziałeś kiedyś małą dziewczynkę, która też chce być pomalowana tak jak mama i chce nosić tę samą biżuterię to jest to idealny przykład tego zachowania. Dzieci są jak gąbki, chłoną wszystko. Widzą i słyszą wszystko, nawet jeśli myślisz, że nie zwracają na coś uwagi to oni absorbują, chłoną twoje słowa i zachowania.

Jeżeli małe dziecko widzi przerażające zachowania u swojego rodzica złość, okrucieństwo, napady agresji to ono przysięga sobie i jest zdeterminowane, żeby nigdy nie stać się takim kimś jak ojciec/matka. Dziecko boi się zostać takim samym potworem jak rodzic. W związku z tym dziecko amputuje (wyrzuca) ważne stany uczuciowe (np. stan gniewu) ze swojej osobowości, ale z drugiej strony pozwala swojemu przyszłemu partnerowi na posiadanie takiej cechy, którą z siebie wyrzuciło (tak jak to miało miejsce u ich rodziców). Kiedy jesteś podatny na przyciąganie osób borderline to wtedy zawsze kryje się za tym szablon wyniesiony z dzieciństwa.

PODZIAŁ/DZIELENIE (ang. splitting)

Inaczej mówiąc myślenie w dwóch barwach biały-czarny, kocham cię/nienawidzę cię, chodź tutaj/odejdź, przyciągnij/odepchnij. To cechy wysoce niestabilnych relacji z osobnikami z zaburzeniem osobowości borderline.

Jesteśmy już obeznani z takim mechanizmem, ale dalej nie potrafimy go dostrzec u siebie. Dla przykładu biały rycerz / typ ratownika-naprawiacza, który często przywiązuje się do osób z zaburzeniami osobowości też ma taki mechanizm. On tak naprawdę odłupał wszystkie te mroczne uczucia, myśli ze swojej osobowości. Tacy ludzi odrzucili te rzeczy podczas dorastania ze słabym, zaburzonym, czy agresywnym rodzicem. Tak bardzo współczuli/nienawidzili swoich rodziców za te cechy, że postanowili się ich pozbyć. Niestety burzy to balans zdrowej, pełno-wymiarowej osobowości.

Ludzie z zaburzeniem borderline stosują podział/dzielenie, aby odciąć się od cech, których w sobie nie tolerują i co za tym idzie nie tolerują ich także w tobie (w swoim partnerze). Biały rycerz/typ ratownika-naprawiacza zachowuje się podobnie, ale w jakiś sposób akceptuje te "niedozwolone" zachowania u osób (partnerów/partnerek) z borderline - wydaje się to totalnie nielogiczne. Więc rozmawiamy tutaj o dwóch rannych indywiduach, którzy nie potrafią w pełni zaakceptować siebie, albo być zdrowi jako "całość". To jest zapalnikiem do wielu mechanizmów samoobrony i mechanizmów, które mają na celu ominięcie "odrzucenia". "Jak ja nie jestem zadowolona z siebie, z mojego ciała itp, itd. to jakim cudem ty możesz?" - takie mechanizmy występują z jednej jak i drugiej strony.

Osoby z borderline zapobiegają odrzuceniu poprzez swoje zaaranżowane metody uwodzenia. Robią to z nadzieją, że zapomnisz jak okropnie potraktowały cię w najświeższym (ostatnim) epizodzie dystansowania (odrzucenia). Ty z drugiej strony jesteś zafiksowany na kochaniu, dawaniu, byciu przydatnym robisz tak, żeby także nie zostać odrzuconym jak poprzednio. To oczywiście nigdy nie działa i nie zadziała, ale cały czas próbujesz. Zupełnie jak małe dziecko, które wierzy w Zębową Wróżkę, nawet wtedy, kiedy pod poduszką nie pojawiły się pieniądze, a ząb leży dalej na swoim miejscu.


WYCINANIE (ang. splicing) 

Tego typu określenia używam, aby opisać specyficzny mechanizm/wzorzec zachowania w dynamice relacji z osobą borderline. Tak jak w filmie, montażysta wycina niepotrzebne sceny z taśmy filmowej tak własnie zachowuje się borderline. Potrafi wyciąć negatywne zdarzenia z relacji (swoje napady złości, agresji, toksyczne wybuchy) i dalej żyć tak jakby nic się nie stało. Mówiąc inaczej oni kontynuują od miejsca przed "negatywnym zdarzeniem" (totalnie je wycinają) podczas, gdy ty zastanawiasz się, czy masz skonfrontować z nią jej okropne zachowania, czy w ręcz przeciwnie siedzieć cicho i o niczym nie wspominać ponieważ aktualnie znowu jest fajnie (do czasu następnego wybuchu).

Problem z tym wzorcem zachowań jest taki, że osoba z borderline nigdy nie bierze odpowiedzialności za swoje destrukcyjne zachowania. Bez żadnej odpowiedzialności, czy narzuconych granic zachowanie dziecka (dorosła osoba z borderline jest na poziomie emocjonalnym 3 letniego dziecka) będzie się powtarzało i tak samo jest w przypadku w borderline (nie ma tutaj miejsca na prawdziwą zmianę lub wzrost). 

Zarówno osoby z borderline jak i nie-borderline są dobre w mechanizmie wycinania negatywnych epizodów zachowań swoich lub swojego partnera - dzięki temu cały czas wzajemne połączenie może zostać podtrzymane. Dla osób z borderline jest to automatyczne (osoby takie nie potrafią utrzymać różnych emocji przez sensowny czas). Ty natomiast (nie-borderline) robisz to, aby dalej być blisko partnerki mimo tego, że w głębi serca wiesz, że ona cię niszczy. Tkwisz w 'negacji' i wrzucasz siebie pod nadjeżdżający pociąg za każdym razem, kiedy zdradza i występujesz przeciw swoim prawdziwym uczuciom.

Jeżeli twoja partnerka cię zdradza to w jakiś tajemniczy sposób zdecydujesz się nie przywiązywać do tego wagi - nie ważne jak bardzo te działanie zniszczy twoją samoocenę. Ludzie, którzy mają chociaż odrobinę wartości siebie nie będą tolerowały takiego typu zachowania i nigdy nie będą związane z toksycznym partnerem. Twoje pragnienie "wybacz i zapomnij" to takie rodzaj mechanizmu dzielenia z dzieciństwa, kiedy próbowałeś przezwyciężyć krytykowanie przez rodzica, albo jego lekceważenie twoich uczuć i potrzeb. Dzięki temu mogłeś dalej być przywiązany przynajmniej dopóki nie byłeś wystarczająco dorosły, aby się wyprowadzić.

Wkładanie głowy w piasek działa tylko w przypadku strusiów. U ludzi to nazywa się negacją, zaprzeczeniem, albo oszukiwaniem samego siebie i może skończyć się tragicznie.

PROJEKCJA (ang. projection)

Osoby z zaburzeniem borderline obarczają cię własnymi negatywnymi cechami. Jesteś takim lusterkiem, albo ekranem telewizyjnym na którym osoby z borderline mogą wyświetlać sobie cechy, których nienawidzą. Czasami nawet mogą jasno dać ci do zrozumienia, że jesteś nienormalny, albo mogą powiedzieć ci, że sam masz borderline. Osoby z borderline są za bardzo zepsute/zniszczone, aby przyjąć do wiadomości fakt, że nikt nie jest idealny. Ich rdzeń osobowości (i tak niezupełnie niewykształcony)  bazuje na wstydzie, który jest katalizatorem wszystkiego. To są uczucia, które pozostawione zostały przez ich dzieciństwo, przez negującego/toksycznego rodzica - NIE MOŻESZ ICH NAPRAWIĆ ZA NICH.

Projekcję wykorzystują także osoby bez borderline, ale robią to zupełnie "odwrotnie". Chcą po prostu "dać" osobie z borderline (toksycznej, agresywnej, niestabilnej) pozytywne cechy, bo przecież wydaje im się, że taka osoba ich kocha. Niemożność zobaczenia i pomieszczenia własnej ciemności, wykoleja możliwość dostrzeżenia jej w innych osobach.W tym przypadku jest to bardzo niebezpieczne.

Nie ma znaczenia jak piękna, czy inteligentna jest twoja partnerka borderline. Nic, co powiesz i nic, co zrobisz nie spowoduje tego, że ona nagle zaczną postrzegać siebie inaczej. Wszystkie jej niepewności, wstręt do siebie jest wyświetlany na nich samych tylko, kiedy patrzą w lustro.

Podobna kompulsja napędza osobę z borderline do szukania zaczepki, tak aby walczyć z tobą, spowodwać kłótnie. Szczególnie, po okresie pełnym harmonii i zbliżenia. Kiedy ich strach przed przywiązaniem przybiera na sile wtedy terror opuszczenia zaczyna wymykać się z pod kontroli. Dlatego też muszą zniszczyć jakąkolwiek bliskość z tobą, zanim ty masz możliwość zrobić to samo. Oczywiście to nie ma nic wspólnego z tobą (to nie jest osobiste). To jest mechanizm act-out, który będzie się powtarzał z ich kolejnymi partnerami.

Ludzie bez zaburzenia borderline, tacy biali rycerze/ratownicy-naprawiacze strasznie współczują osobą z borderline. Najdziwniejsze w tym wszystkim, że nie są w stanie współczuć samym sobie!

Kiedy taka osoba (bez borderline) nie pozwala sobie na istnienie danych emocji przekazuje je (wyświetla na) partnerce/partnerze z zaburzeniem borderline. Takie osoby nie mogą współczuć sobie, więc przekazują to współczucie komuś innemu. To poczucie winy uniemożliwia im odpowiedź na własne potrzeby, tylko dlatego, aby nie urazić osoby z borderline. Za chwile znowu się łapią na tym, że chodzą po polu minowym.
Kolejny raz zdradzają sami siebie.

Osoby z zaburzeniem borderline nie odnoszą się do bólu w taki sposób jak osoby bez tego zaburzenia. Jeżeli by  tak było nie traktowaliby swoich partnerów jak śmiecie i nie niszczyliby ich zarówno psychicznie jak i fizycznie. Osoby z zaburzeniem borderline nie mają w sobie empatii (w związku z zatrzymanym rozwojem emocjonalnym). 

Paradoksalną zagadką jest fakt dlaczego osoby z borderline mają tendencje do pozostawania znacznie dłużej w takich niestabilnych, pełnych toksyczności relacjach, ale najważniejsze w tym wszystkim jest, to CO TY TAM JESZCZE ROBISZ?

Osoba, która jest emocjonalnie dostępna nie pozostaje w relacji z osobą, która nie jest emocjonalnie dostępna. Pobożne życzenia nie spowodują, że ktoś cie pokocha, albo będzie cie traktował z szacunkiem. Te uczucie idealnej miłości z początku związku z osobą borderline nigdy więcej się nie powtórzy. Kiedy zawody w zdobywaniu cie już się skończyły osoby z borderline tracą zainteresowanie. Osoba, którą postanowiliśmy kochać jest po prostu naszym "lustrzanym odbiciem" - to w jaki sposób cie traktuje odpowiada temu jak ty naprawdę czujesz się sam ze sobą.

Najwyższy czas to zmienić!



9 komentarzy:

  1. Dzięki wielkie za tłumaczenie. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że osób borderline jest stosunkowo niewiele, ale rzeczywistość jest okrutna. Ciekawi mnie, jak związek z borderline odbija się na ofierze, szczególnie gdy trwa np. parę lat. Na pewno jest ona w pewien sposób wyniszczona psychicznie, jednak czy są to zmiany nieodwracalne? Czy może taka osoba wróci do normalnego funkcjonowania, czy też jej sposób postrzegania związku się zmieni? Tzn. czy będzie w stanie stworzyć normalną relację, czy dalej będzie podświadomie szukać innych borderline? Według mnie to ciekawe zagadnienie, nie ma na ten temat żadnego artykułu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego, co mi wiadomo to często niektóre zachowania z osoby, która ma borderline przeskakują na osobę normalną (w angielskiej literaturze często odnoszą się do tego jako "pcheł" - ang. fleas). Natomiast nie jest to raczej zjawisko trwałe i zazwyczaj przechodzi po odcięciu się od toksycznej osoby (oczywiście to nie dzieje się od razu i zależy od czasu ekspozycji). Czasem potrzebna jest terapia, ale to bardziej wynika z totalnie zniszczonej samooceny po takiej relacji i tym podobnych problemów. Natomiast fakt faktem normalne osoby nie wdają się w relacje z osobami zaburzonymi, więc jeżeli ktoś któryś już raz ktoś pakuje się w taką relację to warto się nad tym głębiej zastanowić i podjąć odpowiednie kroki (terapia).

      Odnośnie artykułów to jest na przykład taki (niestety po angielsku):
      - http://gettinbetter.com/anycost.html

      Postaram się przetłumaczyć jak będę miał chwilę.

      Usuń
  2. Czy osoba z borderline może powiedzieć, że nienawidzi swojego ciała?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem psychologiem, ale jest to możliwe.

      Na przykład w tym artykule: http://bpdresourcecenter.org/edge_personal1.html

      - osoba z BPD stwierdza, że w wieku 9 lat nienawidziła swojego ciała. W każdym bądź razie nie radziłbym diagnozować się samemu.

      Usuń
    2. Wydaje mi się, że znam osobę z borderline, ale nie jestem pewny, bo nie wszystkie objawy się zgadzają.

      Usuń
    3. Tak czy siak raczej nic nie możesz dla niej zrobić. Jeżeli faktycznie ta osoba ma jakiś problem i chce coś z nim zrobić, albo chociaż czegoś się o nim dowiedzieć to niech poszuka dobrego psychologa/terapeuty.

      Usuń
  3. Tak, to idealnie ja, ratownik.
    Przerażające, jak to wszystko się zgadza.
    Wiem często, że robię źle, że soebi krzywdę, a jemu to tak naprawdę wcale nie pomaga, ale "to przecież tylko wyjątkowy raz, dla spokoju", tylko, że ten raz się powtarza już któryś...
    Baaardzo dobry teskt, dobrze trafia, choć chwilami nie mogłam załapać o kim mowa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten artykuł, choć bardzo trafny, wydaje mi się być niepełny - a co jeśli "wybranie" relacji z osobą, której objawy kompleksowo zgadzają się z wyżej wymienionymi, nie mogło mieć miejsca, bo tak toksycznie zachowującą osobą jest któryś z rodziców? Jak może wpłynąć taka relacja na dzieci? I czy płeć zarówno rodzica, jak i dziecka ma tu znaczenie (relacja matka-córka albo matka-syn lub ojciec-córka, ojciec-syn)? Przecież dziecko nie może tak po prostu zrezygnować z takiej relacji.

    OdpowiedzUsuń
  5. hej:) rewelacyjny blog, jestem pod dużym wrażeniem:) mam tylko małą uwagę: w żargonie psychologicznym zamiast podział/dzielenie używa się terminu "rozszczepienie".

    OdpowiedzUsuń

Zanim skomentujesz przeczytaj (szczególnie jeżeli jesteś osobą zaburzoną; jeżeli Twój komentarz nie pojawił się na blogu to odpowiedź na pytanie 'dlaczego?' najczęściej kryje się w poniższym artykule): http://koniectoksycznych.blogspot.com/2014/02/komentarze-z-drugiej-strony-od-bpdnpd.html